Czytelnicy bloga zauważyli, że w ciągu ostatniego roku wpisy pojawiały się wyjątkowo rzadko – nawet jak na moje nieregularne tendencje publikowania. Myślę, że było tego kilka przyczyn tak naprawdę. Przez lata Aetherius wypracował formę wpisów blogowych bardziej przypominającą akademickie opracowania tematów z bibliografią, źródłami i dość sztywną ramówką – prawdą jest jednak, że pisanie i tworzenie takich tekstów jest dużo trudniejsze, o wiele bardziej wymagające i często obiera twórczość z jej artystycznej części – sądzę, że to jeden z powodów, dla których pisałem mniej – nie jestem akademickim profesorem i nie lubię takiej formy tekstów. Dlatego też często wspominałem, że każdy tekst rodzi się w bólach procesu twórczego.
Następnym, prawdopodobnie nawet istotniejszym powodem jest moje zaangażowanie w społeczne projekty. Byłem obecny na kilku discordach i toczyłem dyskusje z ludźmi w takim środowisku w większości, odkładając na bok Aetheriusa, ponieważ najzwyczajniej w świecie nie miałem już na niego czasu. Niestety pułapką takich społeczności jest często jałowość ich istnienia. Dla dużej ludzi – głównie początkujących – są one zazwyczaj miejscem przekrzykiwania się w swoich racjach, prywatnych dram, afer, flirtów i w sumie nie przynoszą ludziom dużego pożytku. Nawet jeśli pierwotne założenia są dobre, to często gubią się one gdzieś w kotle prywatnych ludzkich interakcji. Takie grupy i wszystko, co się z nimi wiąże zabiera tak wiele czasu, że człowiekowi, który jednocześnie praktykuje, pracuje, ma rodzinę i znajomych, zwyczajnie nie starcza czasu na tworzenie czegoś więcej. Dlatego prawdopodobnie jednym z lepszych moich posunięć w ostatnich dniach było opuszczenie większości tych discordowych grup. Dzięki temu mam więcej czasu dla siebie, na czytanie, ale również na tworzenie nowych tekstów. Uważam, że ten proces był dla mnie oczyszczający na wielu poziomach i polecam każdemu, kto czuje się przytłoczony takim środowiskiem “magicznym”.
Tyle słowem wstępu… teraz słowo wyjaśnienia odnośnie tego, co się stało z Aetheriusem. Niektórzy prześmiewczo mówią, że jak Aetherius nie zmieni swojego wyglądu chociaż raz w ciągu roku, to Rasphul się rozchoruje. Kto wie, może stałość poprzedniego motywu też mnie odganiała od pisania, bo zwyczajnie zbrzydł mi wygląd strony? Całkiem możliwe, powód obecnej zmiany jest jednak nieco inny. Zakończyłem współpracę z drugim autorem oraz grafikiem odpowiedzialnym w dużej mierze za część wizualną strony. Fosforos nie jest już współautorem strony, i moje dziecko ponownie wraca wyłącznie w moje ręce – oto podstawowa zmiana i tym samym główny powód zmiany wyglądu strony. Zdecydowałem odciąć wizualnie stronę od poprzednich związków i relacji i stworzyć coś prostego, funkcjonalnego i szybkiego.
Z tymi zmianami wiąże się też przejrzenie starych tekstów i usunięcie tych, które uważam za kompletnie nieaktualne (oraz tych, które należały do Fosforosa, na jego prośbę). Myślę, że z obecnego punktu wiele rzeczy napisałbym i przekazał nieco inaczej – dlatego lepiej nie pozostawiać czegoś, co mogłoby w nieodpowiednich rękach zostać uznane wręcz za dezinformację.
Co nowego?
Posiadam kilka pomysłów, ale głównym który będę rozwijał to Trudne Magiczne Początki. Idea jest taka, że oprócz zwykłych tekstów tematycznych, które będę wrzucał na bloga, pojawiać się będą czasami teksty poświęcone typowo nowicjuszom na ścieżce magicznej, omawiające jakieś podstawowe tematy, praktyki, pokazujące opcje systemów czy tradycji – lub też wyjaśniające różne magiczne procesy.
Poza tym planuję stworzyć dział w stylu Magiczne Q&A, w którym będę rozprawiał się z wieloma pytaniami i zagadnieniami, które zadają mi ludzie na tych grupach, na których pozostałem. Jeszcze nie zdecydowałem, czy magiczne Q&A będzie częścią podstrony Trudne Magiczne Początki, czy może całkowicie osobną podstroną. W sumie, możecie zawsze napisać w komentarzu pod spodem jak byście woleli, by to wyglądało. Na pewno dział ten będzie miał osobny formularz kontaktowy, na który będziecie mogli wysyłać swoje pytania.
Możecie też spodziewać się większej ilości luźnych tekstów napisanych na tematy magiczne i około magiczne – ale także dotykających środowiska ezoterycznego w Polsce i zagranicą. Planuję również dawać więcej polecajek odnośnie książek i literatury magicznej – może zamieni się to w jakąś formę recenzji? Zobaczymy.
Na chwilę obecną mogę was wszystkich zaprosić do obserwowania rozwoju strony – a, zapomniałbym – zapiszcie się do newslettera na dole strony jeśli chcecie dostawać powiadomienia o nowych tekstach. Newsletter będę rozsyłał raz w tygodniu. (Inspirując się Monday Magic Millera.)
Jeśli zapisaliście się do newslettera już wcześniej, to proszę zróbcie to ponownie, ponieważ przerzucając stronę zapomniałem eksportować listę subskrybentów i zginęła bezpowrotnie. ♰
P.S. Dla wszystkich tych, którzy lubią ciemny motyw strony, mogą używać ciemnego, a ci, którzy preferują jasny motyw, mogą przełączyć go przyciskiem w prawym górnym rogu paska menu.

7 comments
Witaj.Wiele blogów,stron poświęconych magij,czarostwu umarło.Być może zwątpili,zasneli.Poszli spać.Dobrze,że na polskim rynku jest Aetherius.Pozdro Rasphul
Dzięki za dobre słowo 🙂
Hej.
A ja ze swojej strony odważę się na krytykę ogólnopojętej polskiej sceny magicznej. Na stronach jest multum artykułów wyjaśniających historię magii, definiujących magię (do porzygu definicje przeklepane wg jednego wzoru), opisująca symbolikę, opisujących rytuały, ale dlaczego ja zwykły Kowalski miałbym chcieć ją praktykować, daj mi powód.
Czy jak idziesz do pracy to zawalany jesteś setką nieistotnych informacji na temat historii firmy (no chyba że idziesz do korpo i robią Ci pranie mózgu) czy też daje ci się odpowiednie narzędzia i pokazuje jak wykonać poprawnie robotę która przynosi efekt.
Co mi z opisów innych ludzi jak mi nikt nie demonstruje jak wykonać poprawnie czynność żeby uzyskać zamierzone efekty. Te opisy mnie mają przekonać czy pokazać czyjąś wyższość nade mną (dziwne, u mnie działa, widocznie nie masz powołania).
Jak mnie przekonasz że magia działa, mam wierzyć na słowo tak jak księdzu?
Co jest powodem praktykowania magii? Nabijanie sobie ego, czy osiągnięcie oświecenia? Czym jest oświecenie i jak je uzyskać poprzez magię. Jak mi się to przyda w życiu. A może chodzi o kontakt z duchami. Jak mi opiszesz ducha? Co to jest. Jakie korzyści będę miał z tej komunikacji. Czy można z nimi zawierać umowy? Jeżeli tak to jak się z nimi skontaktować. Co z duchem mogę zrobić. Przyzwać go, dać się opętać, rzucić za jego pomocą jakiś czar? Na czym pod względem idei polega rzucenie czaru. Czy muszę być wtedy w stanie transu? Jak uzyskać stan do kontaktu z duchami. Dlaczego dla danego ducha akurat używa się konkretnych ziół, kadzideł. Czy ma to kontekst kulturowy? Czy jest możliwe fizyczne ukazanie się ducha? Jesli tak to jak konretnie i jak to zrobić.
Czy postulujecie istnienie konkretnego poziomu istnienia na którym można wpływać na otoczenie, innych ludzi, świata bezcielesnego samoświadomego gdzie każda rzecz jest połączona z inną jakąś niewidzialną siecią?
Co za pomocą magii mogę zrobić? Przenikać przez ściany, zamienić kogoś w żabę, czy jednak są jakieś materialne ograniczenia?
Jestem tu i teraz i zdaję sobie sprawę że z różnych kultur mogę czerpać inspirację, ale chce wiedzieć jaki użycie konkretnej rzeczy ma powód.
Czy do uprawiania magii jest potrzebny odmienny stan świadomości jeśli tak to jak go uzyskać. Jakie są typy tego stanu i co robić żeby uzyskać konkretny.
Czy jest jakaś współczesna mapa świadomości (taka jak teoria 8 obwodów Timothego Learego opisana w książce Powstający Prometeusz R.A.W), czy starsze mistyczne mapy kabalistów, sufich, są dalej aktualne, czy może lepiej kreślić swoją zdając się na intuicję. Jak się magia ma do mistycyzmu i czym jest mistycyzm.
Wg mnie magia to nauka eksperymentalna gdzie uczysz się poprzez doznanie efektu danego działania, a ludzie dziś mnożą opisy i leją wodę żeby zyskać pczytność. Magowie i czarownicy powinni mieć konkretne techniczne podejście do tematu: działanie – efekt. Podawane są rytuały bez kontekstu, techniki bez kontekstu.
Kultura się zmienia i to co ktoś z pokolenia mojej babci kiedyś uważał za naturalną część egzystencji teraz jest negowane.
Jak odpowiesz na pytania nurtujące zwykłych współczesnych ludzi chcących brnąć w magię? Czy może lepiej dać sobie spokój i swój czas marnować na oglądanie netflixa, tyranie w firmie by kasę wydać na ogólnopojęty konsumpcjonizm jak reszta szarej masy? Jak odniesiesz się do tego odniesiesz Rasphul i czy zamierzasz w tym zakresie coś zrobić?
Hej!
To oczywiste, że sporo osób będzie chciało dowodu na to, że magia działa, a nie jest jedynie kolejną religijną farsą. Czy mam jednak zamiar tych dowodów dostarczać? Absolutnie. To, że ludzie wierzący i praktykujący magię o niej rozmawiają i prowadzą na jej temat strony, blogi czy dyskusyjne fora, nie oznacza, że robią to w celu udowadniania komuś jej istnienia. Magowie i czarownicy w żadnym razie nie powinni być misjonarzami ‘swoich religii’. Jeśli nie wierzysz w istnienie magii – spoko! Świat potrzebuje również sceptyków, ateistów i wszystkich innych ludzi.
Osobiście uważam, że nie każdy człowiek musi mieć obowiązek skupiania sie na swojej ‘duchowości’. Sam mam na to swoją teorię, która zakłada, że po prostu nasza potrzeba poszukiwania Boga, czy duchowego rozwoju i skupienie się na własnej duchowości zamiast na materializmie wynika z rozwoju samoświadomości naszego Ducha, który w cyklu wcieleń się zmienia. Oczywiście, możesz powiedzieć, że to kompletna bzdura – no ale, co to zmienia? Tak czy siak będziemy mieli ludzi wierzących i ludzi niewierzących w magię.
Co zaś tyczy się dokładnych instrukcji wykonywania czynności magicznych – czy możemy uważać, że każdy magiczny proces można sprowadzić do powtarzalnego schematu? A co ze zmiennymi, na które nie mamy wpływu? Jak na przykład Wola celu rytuału, jego ochrona, nasza siła ducha? Jak zmierzyć niemierzalne? Fakt, że pokażę Ci jak wykonać daną czynność i opowiem, jakich stanów mentalnych i odczuć powinieneś się spodziewać, nie oznacza, że odczujesz je tak samo, ani nawet, że uzyskasz te same rezultaty. Zbyt wiele zmiennych pozostaje nieznanymi lub nieprzewidywalnymi w każdym akcie magicznym.
Na pozostałe pytania dotyczące duchów, modeli kosmologicznych, ewokacji, praktyk podstawowych i średniozaawansowanych będę się wypowiadał w ramach serii Trudne Magiczne Początki. Jeśli więc jesteś zainteresowany odpowiedziami, zapraszam do regularnego zaglądania na stronę.
Moje pytania miały charakter czysto retoryczny. Sam lub przy pomocy literatury anglojęzycznej musiałem sobie na nie wszystkie odpowiedzieć bo miałem w życiu doświadczenia, które nijak nie pokrywały się z magiczną literaturą i blogami publikowanymi w Polsce.
Jeżeli chodzi aktywność magiczną to jestem zdania, że można sprowadzić ją do jednego ogólnego schematu i potem na podstawie takiego jednego klocka rozbudowywać dany rytuał jak Ci się podoba.
Trafiłeś w sedno stanów mentalnych nie można opowiedzieć, przekazać komuś ustnie. Można jednak poprzez pewne praktyki wygenerować i na nie wpływać. Tych czynników nie możesz zmierzyć mierzalnymi środkami, ale możesz je poczuć i nimi manipulować. Przecież możesz generować większą ilość energii jeżeli masz ciężkie zadanie do wykonania i Ci się spieszy.
Wydaje mi się że warunkiem do wykonania efektywnej aktywności magicznej jest wejście w stan transu i podczas niego wykonanie czynności w zamiarze tego czego chcesz, a efekt będzie dzielił taką samą naturę jak twoje pragnienie (niekoniecznie stanie się tak jak zakładałeś, ale w gruncie rzeczy dostaniesz to czego sobie zażyczyłeś). A w stan transu to inaczej stan pochłonięcia, a jednym ze sposobów dzięki któremu można do niego wejść może być wykonywanie danej czynności z zacięciem ( przy użyciu odpowiedniej ilości energii) przy wykluczeniu wszystkich innych doznań. I to miałem na myśli gdy pisałem o technicznym konkretnym podejściu do tematu. Najpierw opanować ten podstawowy element i potem z niego układać sobie system. Bez tego cały opis rytuału jest tylko pustym zapisem.
Dlatego pisałem też o mapie mistycznej/ mapie świadomości (teorii 8 obwodów) i jak uzyskać konkretny stan na drodze do oświecenia.
Pewne elementy się powtarzają bez względu na kulturę a wydaje mi się nie możemy cały czas polegać na pisaniu o czymś, bo za niedługo skończy się to kolejną wersją świętej księgi w którą będą wierzyć masy bo kilku gości twierdzi że tak jest, to musi tak być. Jeżeli ja nie będę umiał przekazać Tobie czegoś w taki sposób że uzyskasz miarodajne podobne wyniki dzielące tą samą naturę co moje, to pisanie o magii jest o niczym. Równie dobrze można sobie poczytać beletrystykę. Czy zgadzasz się ze mną?
Dlatego też twierdzę, że w magii chodzi osobiste doznanie.
Pozdrawiam Cię i życzę sukcesów w krzewieniu zdrowego podejścia do okultyzmu.
Zgadzam się w większości kwestii, które poruszyłeś. Stan transu, jest pierwszym “małym celem” do osiągnięcia i nauczenia się poprzez ćwiczenia mentalne. Ponieważ trans jest bramą do innych technik służących między innymi komunikacji z duchami i postrzeganiu astralnych sił itd.
Odnośnie zaś tego, czy jesteśmy w stanie stworzyć procedurę, której powtarzalność zawsze da komuś efekty. Tego nie jestem do końca pewien. Myślę, że świadomość operatora ma olbrzymie znaczenie, i moje doświadczenie w pracy z ludźmi często sprowadzało się do wniosku, że sami blokują własne możliwości poprzez utarte schematy myślenia jakimi podążają. Stwierdziłbym więc zatem, że jesteś w stanie stworzyć procedurę, której powtarzalność da efekty każdemu pod warunkiem, że osoba ta, podejdzie do tej procedury z odpowiednią otwartością umysłu i chłonnością – w innym wypadku, może się nie udać.
Bądź zdrów Rasphul i powodzenia! 🙂